Łańcut

W lipcu 1952 r. zobaczył łańcucki Zamek w opłakanym stanie. „[…] rozwieszona bielizna przed frontonem zamku, świnie, kury, bydło w ogrodzie. Coś ze dwustu dzikich lokatorów, dach jak rzeszoto, na drugim piętrze stłoczone resztki mebli”  .

Objął stanowisko dyrektora Zamku w październiku 1952 r. Zabrał się bardzo energicznie do pracy. Przede wszystkim wyremontował przeciekające dachy. Następnie rozpoczął walkę o usunięcie grzyba – wymieniono uszkodzone rynny, posadzki, ściany i stropy, założono nową instalację centralnego ogrzewania, przeprowadzono kapitalny remont instalacji wodno-kanalizacyjnej; naprawiono ogrodzenie, wzmocniono mury fosy. Udało się stworzyć dla tego celu własną brygadę remontową. Prace trwały kilka lat. W ich efekcie, po zabezpieczeniu Zamku przed dalszym niszczeniem, rozpoczęto etap konserwacji sal i korytarzy pałacowych. Po usunięciu lokatorów, wyremontowano oranżerię, a w części południowej Zamku urządzono hotel.

Stopniowo budował zespół specjalistów – konserwatorów zabytków, historyków sztuki, bibliotekoznawców. Pierwszym kustoszem został w 1959 r. dr Jerzy Banach, jego następcą mgr Jerzy Żurawski (1963-1972 r.) W kolejnych latach wyodrębniono i opracowano naukowo kolekcję powozów, która systematycznie była powiększana o zakupy nowych obiektów. Do wnętrz zamkowych przybywały wartościowe eksponaty odzyskiwane lub kupowane.

Wspierał ochronę zabytków kultury cerkiewnej, poprzez utworzenie na terenie Muzeum Wojewódzkiej Składnicy Zabytków Ruchomych, gromadzącej ikony i wyposażenie cerkwi. W sumie uratowano od zagłady w tym okresie blisko tysiąc ikon i ok. 6 tysięcy innych obiektów. Dla realizacji tego zadania powołał w Łańcucie Wojewódzką Pracownię Konserwatorską.

W swej pracy był wierny koncepcji – jak sam to określał – „uczynienia z placówek muzealnych ośrodków wszechstronnej kultury i wypoczynku”. Działał zatem również na rzecz społeczności lokalnej – za jego czasów Muzeum stało się ośrodkiem życia kulturalnego Łańcuta. Łańcucianie chętnie przychodzili do parku, który pełnił funkcję parku miejskiego oraz miejsca imprez kulturalnych, odwiedzali bibliotekę, sale spotkań i pokoje klubowe umiejscowione w odrestaurowanym zameczku, a młodzież łańcucka korzystała z hali sportowej, urządzonej w dawnej ujeżdżalni Potockich.

Współinicjował w 1961 roku Dni Muzyki Kameralnej, które na wiele lat stały się wizytówką muzyczną Łańcuta. Zadbał o ulokowanie szkoły muzycznej w zabytkowym budynku w parku.

Pod jego zarządem Muzeum-Zamek w Łańcucie stało się nie tylko ciekawym i cennym muzeum wnętrz, ale też ważnym ośrodkiem turystyki krajowej i zagranicznej. Potrafił zgromadzić wokół siebie ludzi z pasją, pracowników, którzy podobnie jak on umiłowali Łańcut i pracowali tu z prawdziwym zaangażowaniem. Pozyskał sympatię i zaufanie łańcuckiego Oddziału PTTK, którego aktywność dzięki Muzeum była bardzo ważna dla miasta.