„Tajemnica popularności Muzeum-Zamku w Łańcucie leży
w autentyzmie wnętrz i ich otoczenia, które jak czarodziejski dywan przenoszą widza w odległe epoki historyczne, a swym urokiem
i czarem stwarzają iluzję odległej, ale namacalnej krainy pełnego szczęścia” (Sapetowa I., Dzieje Muzeum-Zamku w Łańcucie).
…Osobiście wspominam tę niezwykłą popularność Muzeum-Zamku
z dziecięcym lękiem. Okna sypialni Dziadków, która mieściła się na wysokim parterze pod Biblioteką, wychodziły na dziedziniec przed wejściem głównym do Muzeum. Pamiętam, że co rano budził mnie miarowy chrzęst żwiru dochodzący z alei głównej, na której gromadziły się wycieczki. Nie gwar rozmów, tylko ten dźwięk powolnego przemarszu grup. Przez okno sypialni widać było hen, aż za most nad fosą, idące powoli, zwarte grupy ludzi, uformowane dość regularnie, z zachowanymi pomiędzy nimi odstępami. Przypominało to trochę pochód 1-majowy, choć akcentem kolorystycznym były tu nie sztandary i transparenty, ale wspaniale kwitnące czerwone róże, posadzone ręką pana Antlewicza wzdłuż trasy przemarszu. Na czele każdej z grup szedł przewodnik. Każdą grupę witał w bramie zamkowej pan Styś i potem znikała ona
w czeluściach Sieni Zamkowej. Ten obraz, do którego wszyscy pracownicy doskonale już przywykli, każdorazowo wzbudzał moje szczere zdumienie….
Z obserwacji osób zarządzających sprawami frekwencji muzealnej w latach 60-tych wynikało, że największym zainteresowaniem cieszą się muzea wnętrz oraz skanseny.
Po przejściowym spadku frekwencji, Muzeum w Łańcucie odwiedziło w 1960 r. ponad 170 tys. turystów. W kolejnych latach liczba wzrastała, by w początkach lat 70. dojść do ponad 300 tys. rocznie.
„W niedziele przeciętna frekwencja sięga 3500 zwiedzających, w dnie powszednie 2000 – 2500 osób. Zwiedzanie odbywa się systemem taśmowym – co 5 minut wyrusza 25-osobowa grupa, prowadzona przez przewodnika. Muzeum zatrudnia obecnie 115 przewodników wyszkolonych na kursach PTTK.” (Brandys M., K. Dziewanowski, „Świat” Rok XVI, 1966)
O popularności Muzeum w Łańcucie, organizacji zwiedzania, perypetiach związanych z nadmiarowym napływem turystów, a także o kluczowych gościach tamtego okresu historycznego napisano w tym rozdziale. Są w nim opisy wizyty tow. Chruszczowa, premiera Cyrankiewicza. Wspomniano o odwiedzinach przedstawicieli rodu Potockich oraz czołowych reprezentantów świata kultury i sztuki.